Dzień ślubu ma w sobie niezwykłą magię. Może między innymi dlatego, że w tym jednym dniu kobieta zmienia się w kogoś, kim pragnie być (przynajmniej takie jest założenie ;)). Wybiera idealną dla siebie suknie, idealne miejsce, idealny makijaż, idealną fryzurę, idealne kwiaty, idealną scenerię, idealnego fotografa i w końcu...idealnego mężczyznę ;) Wszystko po to, by przeżyć ten dzień najpiękniej jak się potrafi - ma on w końcu na długo pozostać w naszej pamięci. To dlatego na długo wcześniej obmyślamy każdy szczegół, szukając czegoś wyjątkowego, czegoś właśnie dla nas. Myślę, że fryzura jest jednym z elementów, które w znacznej części pochłaniają nasze myśli związane ze stylizacją ślubną. Z tych właśnie powodów poświęcam jej zawsze szczególną uwagę i traktuję jako extra-wyzwanie. Poniżej jedna z moich prac, która miała pomóc zrealizować ślubną wizję pewnej pięknej Panny Młodej :)
środa, 20 lutego 2013
Fryzura na ten wyjątkowy dzień.
The power of blonde
Czy kolor włosów ma znaczenie we fryzurze? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Pomijając, jak wiele można kolorem "narysować", zmniejszyć, uwydatnić itd., to niektóre upięcia na blond włosach wyglądają po prostu efektowniej. Detale są bardziej widoczne i "zlanie" się fryzury w jedną całość na pewno nam nie grozi :).
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Pozostawiam Was z blond-upięciem mojego autorstwa - być może pomoże Wam w ustosunkowaniu się do tematu :)
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Pozostawiam Was z blond-upięciem mojego autorstwa - być może pomoże Wam w ustosunkowaniu się do tematu :)
A tutaj przepiękna fryzura, która całkiem przypadkowo okazało się być może odrobina podobna do tej mojego autorstwa? :) Włosy są co prawda ciemne, ale delikatne refleksy sprawiają, że fryzura prezentuje się co najmniej tak ładnie, jak na włosach blond.
wtorek, 19 lutego 2013
Co kocham we fryzjerstwie?
Podobnie jest u mnie. Podstawową zaletą zajmowania się tym, co kochasz, jest fakt, że jesteś skazany na powodzenie :) A wracając do tematu - za co fryzjerstwo da się kochać z mojego punktu widzenia?
Poza prozaicznymi powodami, jak to, że pozwala mi połączyć umiejętności manualne z wyobraźnią i sztuką techniczną (czyli to, w czym, powiedzmy, czuję się w miarę pewnie), kocham wyzwania, które mogę w tej dziedzinie podejmować. Każde włosy to dla mnie pewna historia, niosąca ze sobą "bagaż doświadczeń". Fascynujące jest, jak wiele kobiety potrafią opowiedzieć o swoich włosach, jak dobrze każda z nas je zna, i wie, gdzie przebiegają granice tego, co byłaby w stanie z nimi zrobić oraz jak często w związku z pewnymi doświadczeniami w naszym życiu, granice te jednak postanawiamy przekroczyć. Włosy to nasza wizytówka, wierzchołek osobowości, którą tworzymy. Zawsze z chęcią słucham wizji na temat fryzury, którą mam wykonać, bo stanowi to dla mnie podstawę, dopiero na tym gruncie mogę coś zbudować i postarać się to w odpowiednim kierunku pokierować. Fryzjerstwo nauczyło mnie tego, że w podejmowaniu decyzji nie ma jednej prawidłowej drogi i z tego względu nigdy nie przedkładam własnej wizji nad czyjąś. Efekt końcowy zawsze może być zaskakująco dobry i tylko od chęci podjęcia w danym momencie "ryzyka" przez osobę zainteresowaną zależy, jak daleko powinnam się posunąć w działaniu. Próby postawienia się w czyimś punkcie widzenia wiele mi dają, są pewnego rodzaju nauką w rozumieniu tego świata :). Abstrahując od tych filozoficznych rozmyślań, wydaje mi się, że najzwyczajniej w świecie łatwiej jest pokochać profesję, której celem statutowym jest dawanie radości innym. I to jest, niepodważalnie, główny powód mojej pasji, a zarazem jej cel!
piątek, 15 lutego 2013
Gotowi...do startu...start!
Najtrudniejszy pierwszy krok - to znana wszem i wobec teoria.
Kiedy próbuję dopasować ją do mojego życia, zastanawiając się, który pierwszy krok był faktycznie i trudny, i przełomowy, moja pierwsza myśl dotyczy fryzjerstwa. Gdyby od samej chęci "dobrania się" z nożyczkami do głów wszystkich dookoła można było zostać fryzjerem, pewnie byłabym nim już gdzieś pomiędzy odstawieniem smoczka, a pierwszą lalką Barbie ;-) Niestety (albo na szczęście), aby w życiu coś osiągnąć - w każdej dziedzinie - trzeba na to najpierw ciężko zapracować. Co zatem w moim przypadku odwlekało podjęcie wyzwania? Z fryzjerstwem po prostu nigdy do końca nie było mi po drodze. Wszystkim dookoła, a więc siłą rzeczy i mnie, wydawało się, że to zbyt łatwa profesja, abym miała się jej podjąć (moja teoria zmieniła się teraz o 180 stopni). Z tego powodu właśnie w momencie podjęcia pierwszej, ważnej i "własnej" decyzji życiowej wybrałam liceum ogólnokształcące, a następnie studia. Nie sądzę, aby był to czas stracony, jednak teraz wiem, że najważniejsze to robić to, co się lubi/ kocha, bo tylko wtedy możemy robić to naprawdę dobrze. Okazało się, że aby spełniać marzenia, muszę najpierw do tego dojrzeć.
A w tym momencie życia, w którym właśnie jestem, dojrzałam do czegoś nowego i stawiam kolejny krok, zakładając tego bloga. Chciałabym, aby sprawiał on radość zarówno mi, prowadząc go, jak i tym, którzy zechcą tutaj zajrzeć. Postaram się, aby oprócz tekstu, było jak najwięcej cieszących oko zdjęć - zarówno mojego autorstwa, jak i inspiracji wyszperanych w sieci. Co z tego wyjdzie, życie pokaże... :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)


